Dziś krótko. Trzeba celebrować weekend, tak szybko odchodzi...
Przypomniały mi się wieczory, całe wieki temu, gdy odkrywałem poezję. Wcześniej, tak samo, jak cała szkolna brać witałem wiersze z taką samą radością, jak czkawkę. Ale z biegiem czasu... Naturalnie nie wszystko i nie wszystkich da się czytać bez odruchu wymiotnego. Tamte wieczory przyniosły pierwsze olśnienie, że można zza utworu zobaczyć Kogoś. Bodaj pierwszy był Tetmajer. W prostocie - siła. Sami zobaczcie:
"Szukam Cię - a gdy Cię widzę,
udaję, że Cię nie widzę.
Kocham Cię - a gdy Cię spotkam,
udaję, że Cię nie kocham.
Zginę przez Ciebie - nim zginę,
krzyknę, że ginę przypadkiem..."
Cudnego weekendu!
Coraz bardziej jestem pewna , że ulepiono nas z tej samej gliny.:)
OdpowiedzUsuńTetmajer mym pierwszym jeszcze w podstawówce zachwytem był!
Miłego weekendu.
Zaczarowałeś mnie. Dziękuję.
OdpowiedzUsuń